Ryanairem na Marsa

Na Marsa docieramy piechotą, eksponowaną ścieżką po ziemi o kolorze rdzy. Mimo, że próbowaliśmy, nie byliśmy tu pierwsi – już z daleka widać flagi bratnich narodów zjednoczonej Europy. Właśnie lądujemy w jednym z najlepszych, ale i bardziej zatłoczonych sektorów Leonidio, nowego klejnotu na wspinaczkowej mapie starego kontynentu.

We wspinaczkowych mediach o Leonidio zrobiło się głośno jakieś 2-3 lata temu. Kilka znanych postaci otworzyło tam swoje drogi, podkreślano wielki potencjał, porównywano do Kalymnosu… Tymczasem moje pierwsze bliskie spotkania z peloponeską skałą nie były zbyt ekscytujące. Ot, kilka względnie fajnych, żółtoszarawych pionów, z rzadka przeplatanych małymi przewieszeniami… nic szczególnego. Dopiero sektory, które odwiedziliśmy w drugiej części wyjazdu, całkowicie zmieniły układ sił i kazały spojrzeć na Leonidio z innej perspektywy. Co tu dużo mówić, takie miejsca jak wspomniany Mars, Elona, czy Twin Caves to sektory światowej klasy. Poza tym wiele dróg w innych sektorach zasługuje na trzy gwiazdki na 8a.nu oraz tłuczenie się tutaj 2000 km.

Leonidio, Elona - wymarzony rejon na ciepłe dni (w górach, nie dociera tam słońce)
Elona – wymarzony rejon na ciepłe dni (wysoko w górach, nie dociera tam słońce)

Weźmy taki Mars. Podejście zajmuje pół godziny, a na miejscu znajdziecie rzadkie połączenie klimatów Frankenjury i Kalymnosu (w formie pakietu – na jednej drodze). Drogi mają tu po ok 40 metrów, dominuje ciągowy charakter i pożądany styl „radosnego chama” – duże chwyty i beztroskie wiosłowanie. Z kolei położona wysoko w górach Elona (nieopodal klasztor) to wielka, 50 metrowa pochylnia pełna tuf, jakiej nie powstydziłby się ani Rodellar ani Kalymnos. Oba miejsca oferują wspinanie po drogach siódemkowych, co nie znaczy, że nie znajdziecie tam łatwiejszych propozycji. Najważniejszym parametrem, który trzeba przywieźć z Polski, jest wytrzymałość, a pożądany zestaw to lina 80 metrów i 20 ekspresów.

Leonidio
takie tam z greckiej wsi

Samo miasteczko Leonidio nie robi wielkiego wrażenia. Ot, grecka dziura położona u stóp czerwonych, 200 metrowych ścian. Kameralny port, kilka mniej lub bardziej klimatycznych knajpek i sklepów, w których znajdziecie wszystko co potrzebne do życia na prowincji, łącznie z korkami do instalacji elektrycznej, w które pewnego dnia musieliśmy się zaopatrzyć:) Miejscowa ludność żyje z rolnictwa (liczne pola sałaty, pomidory, sady mandarynkowo-cytrynowe, itp.) oraz turystów (to latem) – ale nie znajdziecie tu ani odrobiny atmosfery kurortu. Fajnym miejscem w centrum jest knajpka Panjika, założona przez „kooperatywę” miejscowych i przyjezdnych wspinaczy. Ekipa Panjiki wydała doskonałe topo, w które, mimo wysokiej ceny (27 EUR), warto zdecydowanie wejść. Ponoć całość zarobków z przewodnika przeznaczana jest na obijanie nowych rejonów. Poza tym, Panjika dostarczy Wam wrażeń estetycznych (koncerty), wyżywi i napoi.

ulice Leonidio
ulice Leonidio

W ciągu 3 ostatnich sezonów ubezpieczono w Leonidio około tysiąca dróg – na razie tylko na ścianach, które położone są najbliżej miasteczka i dojazdowych dróg. Wśród nich łatwo znaleźć propozycje na każdym poziomie trudności. Rejon jest młody, co rzutuje na dwie rzeczy – wycenowy galimatias (do czego trzeba podejść z dystansem) i kruchość skały. My odwiedziliśmy tylko kilka z około 50-ciu sektorów rejonu. Wszędzie dominuje wspinanie po dobrych dziurach i półeczkach, ściskach, tufach w pionie i przewieszeniu i oczywiście wspinamy się w najlepszym jakościowo wapieniu, który nawiązuje do tego znanego z Kalymnosu czy Geyik Bayiri. Na chętnych ekiperskiej przygody czekają dziewicze ściany o powierzchni kilkunastu Lechworów czy Sokolic…

A nieopodal Leonidio znajdziecie kolejny – ponoć genialny rejon – Kyparissi. Na tym wyjeździe nie udało się tam dotrzeć, ale poczekajcie…

PS. Ryanair do Aten od 98 zł…

7

INFO PRAKTYCZNE

Instrukcja obsługi Leonidio jest bajecznie prosta: samolot do Aten, wynajęcie auta, wcześniejsze zabukowanie apartamentu/kempu i kupno w Panjice aktualnego topo. W zasadzie można jechać w ciemno.

WWW

Koniecznie odwiedźcie stronę http://climbing-leonidio.com/ – znajdziecie tu topo, propozycje noclegów i opisany dojazd

Trochę informacji jest też tu: http://climbinleonidio.com/

Kiedy jechać:

Idealny okres to wiosna – jesień, ale zimą też da radę.

Dojazd:

Leonidio znajduje się na półwyspie Peloponez, niedaleko Sparty. Przejazd z Polski możliwy, choć trochę uciążliwy. Polecany patent to samolot do Aten, dalej autobusem lub wynajętym autem. Na miejscu dobrze mieć samochód – pod sektory dojeżdża się od kilku do kilkunastu kilometrów.

Spanie:

Liczne kwatery nad morzem, kemping. Pełna lista dostępna jest TUTAJ.

Bezpieczeństwo:

Drogi obite są komfortowo, ale widać, że nie wszędzie autorzy zadbali o wyczyszczenie drogi z luźnych kawałków skały. Z tego względu warto mieć ze sobą kask – nie tyle dla wspinacza, co dla asekuranta (specyfika nowych rejonów to lecące kamienie). Choć w przypadku spadającej metrowej tufy pewnie nie pomoże. D

Zaopatrzenie

Wszystko, co potrzebne kupicie na miejscu. Niestety ceny w sklepach są wyższe niż w Niemczech:( Grecy narzekają na wysokie, wymuszone próbą wyjścia z kryzysu, podatki.